Osioł. Kisasi. Kenia.
Czasem zdarza się im nawet w środku nocy urządzić taki koncert :-). Budzę się i leżąc pod moskitierą rejestruję otaczający świat. Moskitiera, to bardzo ważny element wyposażenia. Chroni nie tylko przed moskitami, komarami, muchami, itp., ale również przed większą „zwierzyną”, jak np. jaszczurki, pająki czy skorpiony. W zeszłym roku spałem pod małą moskitierą „jednoosobową”. Wystarczała do zakrycia jednoosobowego materaca. W tym roku gospodarze naszego domku zadbali o nas i mamy moskitiery nakrywające całe szerokie, dwuosobowe łóżko. Świt spod takiej moskitiery wygląda tak:Pod moskitierą. Kisasi. Kenia.
Osioł obudził wszystkich, zaczyna się ruch w naszym domku. Sprawdzam Internet – działa karta, którą wczoraj kupiłem! Odbieram pierwsze wiadomości od naszych uczniów. Jest dobrze! Dzisiaj mamy pierwszy dzień bez zajęć. Pogoda taka sobie – niebo zachmurzone. Idziemy na długi spacer wokół Kisasi. Zaraz za wsią możemy przyjrzeć się typowej afrykańskiej zagrodzie z rondavelą (chatą) krytą słomą:Rondavel. Kisasi. Kenia.
Tuż obok pasą się kozy:Baobab tuż za Kisasi. Kenia.
Panorama terenów za Kisasi. Kenia. |
Wyschnięta rzeka za Kisasi. Kenia.
Jest gorzej niż rok temu. Żeby dostać się do wody trzeba wykopać dół głębości 1,5-2 metry:W poszukiwaniu wody. Okolice Kisasi. Kenia.
W korycie wyschniętej rzeki.
Około trzynastej jesteśmy zmęczeni na tyle, że postanawiamy wracać. Pierwszą dróżką odchodzącą od rzeki w kierunku Kisasi ruszamy do domu:Droga do domu. Kisasi. Kenia.
Po obiedzie i krótkim odpoczynku wyszedłem jeszcze poszukać czegoś do sfotografowania. Trafił się niebieski ptaszek:Blue waxbill (odmiana zięby). Kisasi. Kenia.
A wieczorem odwiedziła nas sąsiadka. Próbowała różnych naszych potraw, w tym między innymi – kisielu przygotowanego ze „słodkiej chwili”. Podobno jest dobry (mi zreszta też smakował) :-).Komentarze: skomentuj tę stronę |