Odcinek Eldoret – Nakuru.
Jest mokro, wczoraj padał deszcz, a dzisiejsze słońce (choć za chmurami) rozgrzewając ziemię pokrywa ją oparami:Okolice Eldoret w porannych oparach. Kenia.
Jest tak mokro, że – co było dla mnie pewnym zaskoczeniem – w niektórych miejscach woda stała na poboczach!Olbrzymie kałuże wody na poboczach drogi. Kenia.
W takich warunkach ziemia, która normalnie ma kolor jasno czerwony, przybrała barwę brązową:Brązowa, mokra ziemia. Kenia.
Hotel Genevieve w Nakuru. Kenia.
Nakuru jest stolicą prowincji Rift Valley i jednocześnie stolicą dystryktu Nakuru. Leży na wysokości 1850 metrów nad poziomem morza na terytorium Masajów, ale zamieszkiwane jest przez różne plemiona. Około 300 tys. mieszkańców plasuje miasto na czwartym miejscu pod względem wielkości w Kenii. Miasto leży nad jeziorem Nakuru i to jest główny powód, dla którego tu przyjechaliśmy, ale jezioro będziemy wizytować jutro, natomiast dzisiaj po zakwaterowaniu poszliśmy pozwiedzać miasto.Pogoda – jak widać na zdjęciu powyżej. Nie ma rewelacji, to i zdjęcia nie ciekawe. Zatrzymaliśmy się na dłużej w parku i tam ustrzeliłem kilka ptaków:
Wikłacz. Nakuru. Kenia.
Błyszczak rudobrzuchy. Nakuru. Kenia.
Znowu pada :-(. Mam nadzieję, że chociaż jutro nad jeziorem Nakuru będzie znośna pogoda. Trudno – wracamy do domu, kolacja i trzeba iść spać – jutro pracowity dzień.Komentarze: skomentuj tę stronę |