W Kościele Wszystkich Świętych w Nairobi.
Po dojściu do centrum miasta rozdzielamy się – ja z Markiem i Jackiem idziemy do Victora, pozostali mają „czas wolny” na zwiedzanie Nairobi. Victor obniżył nieco cenę, więc ostatecznie decydujemy się u niego na następujący plan safari (plan ten spisany jest w języku angielskim ze wszystkimi szczegółami. Każdy punkt był indywidualnie omawiany i w razie wątpliwości doprecyzowywany. Sposób negocjacji i ustalania przebiegu safari jest dla mnie wręcz wzorcowy. My mówimy co nas interesuje, oni przedstawiają nam możliwe warianty i związane z tym koszty):14.07. | Godz. 8.00 wyjazd z Nairobi do Narok. Po drodze zatrzymujemy się na fotografowanie ciekawych miejsc. Nocleg w Narok. |
15.07. | Przejazd z Narok do obozu Rhino. Po obiedzie wjeżdżamy do rezerwatu, gdzie oglądamy i fotografujemy zawierzęta do wieczora. Nocleg w obozie Rhino. |
16.07. | Całodniowe safari po Masai Mara aż do rzeki Mara, gdzie zjemy obiad i jeśli będziemy mieli szczęście (tłumaczenie z angielskiego), to zobaczymy migrację dzikich zwierząt. |
17.07. | Przed śniadaniem, między godz. szóstą, a dziesiątą safari. Po posiłku przejazd do miejscowości Kisii. Samtąd wypad do przetwórni steatytu. Nocleg w Kisii. |
18.07. | Po śniadaniu jedziemy do Kisumu, gdzie zwiedzamy Impala sanctuary i Kibuye Market (największe targowisko w Afryce). |
19.07. | Rano przejażdżka łodziami w poszukiwaniu hipopotamów. Po obiedzie przejazd do miejscowości Bondo, gdzie nocujemy. |
20.07. | Cały dzień jesteśmy w Bondo. |
21.07. | Jesteśmy w Bondo na plaży Usengi. |
22.07. | Jedziemy do Eldoret. Zwiedzanie Eldoret. |
23.07. | Z Eldoret jedziemy do Kerio Valley oglądać dolinę rzeki Kerio. Na noc wracamy do Eldoret. |
24.07. | Jedziemy nad Lake Nakuru (jezioro, nad którym żyją flamingi). |
25.07. | Rano jedziemy oglądać flamingi. Po obiedzie wracamy do Nairobi. |
Marabuty w parku Uhuru. Nairobi. Kenia.
Mniej więcej koło godziny szesnastej tą samą drogą co wczoraj, piechotą, ruszyliśmy do schroniska. W schronisku niestety nadal nie było Jacka plecaka, ale za to zjedliśmy solidny posiłek, po czym zabraliśmy się za pakowanie naszych rzeczy. Przygotowując bagaże do samolotu musieliśmy uwzględniać wymogi linii lotniczych (co do wagi i wymiarów), teraz przepakowaliśmy torby tak, by było łatwo je pakować do samochodu. Ponieważ wyjazd do Kisasi ma nastąpić następnego dnia rano – po spakowaniu się poszliśmy spać.Komentarze: skomentuj tę stronę |